Tradycyjny album czy fotoksiążka?




Pierwszą fotoksiążkę widziałam już dobrych kilka lat temu. Taka forma upamiętnienia ślubu lub zrobienia komuś pięknego prezentu od razu mi się spodobała, jednak nigdy nie mogłam się zebrać do wybrania firmy czy samodzielnego zaprojektowania książki. Motywacja pojawiła się jednak niedawno, kiedy zobaczyłam ogłoszenie firmy Saal Digital Polska - w zamian za napisanie (niniejszej) obiektywnej recenzji otrzymałam zniżkę na wydruk mojej własnej fotoksiążki. 
Efekty widać poniżej! 


Zdecydowałam się na wymiar 28cm x 28 cm, który wydaje mi się idealny ani za mały, ani za duży, a kształt kwadratu uznałam za bardzo elegancki. Na stronie saal-digital mamy jednak do wyboru więcej kształtów oraz rozmiarów fotoksiążki, jak również kilka rodzajów okładki. Według mnie piękno tkwi w prostocie, w związku z czym moja okładka jest twarda, prosta, matowa. Zrezygnowałam np. z opcji super grubej czy watowania.




Nietrudno się domyślić, że jest to fotoksiążka o tematyce ślubnej :)  Na okładkę wybrałam zdjęcie zaproszenia, które bez trudu można było obracać dopóki nie osiągnęłam zadowalającej kompozycji - imiona i data w narożniku. Przyznaję, że obawiałam się jakości wydruku oraz odwzorowania kolorów. Na pewno nie chciałabym zobaczyć na swojej wymarzonej okładce widocznych pikseli, czy brzydkich przepaleń bieli. Wydruk okazał się jednak doskonały. Jeśli tylko macie odpowiednio skalibrowane monitory, to otrzymacie swoją fotoksiążkę w zamierzonych kolorach, takich, które wcześniej widzieliście u siebie w domu, projektując książkę na komputerze. Podsumowując, jakość wydruku oraz odwzorowanie kolorów oceniam naprawdę wysoko.




Moje obawy, co do samego procesu projektowania, okazały się bezpodstawne. Program, w którym wybieramy zdjęcia, przerzucamy je na strony, powiększamy, pomniejszamy, czy np zmieniamy na czarno-białe jest szalenie intuicyjny, powiedziałabym banalnie prosty w obsłudze. Jak widać poniżej sami decydujemy, jakiej wielkości zdjęcia będą w książce. Zdecydowałam się na jedną "rozkładówkę" w formie zdjęcia grupowego. Na pewno robi wrażenie w trakcie oglądania albumu :)




Wewnątrz unikałam tworzenia białych ramek choć oczywiście uzyskanie ich jest jak najbardziej możliwe (możecie to podejrzeć w innych recenzjach podlinkowanych na fanpage'u saal-digital). W mojej fotoksiążce wszystkie zdjęcia się "dotykają" i bardzo mnie cieszy, że uzyskanie równo przecinających się linii nie było trudne. 







Wykończenie stron, tak jak okładki, wybrałam matowe. Dzięki temu oglądający nie zostawiają na stronach brzydkich odcisków palców. Jest to nie tylko bardzo praktyczne, ale również eleganckie.





Na koniec sprawa równie ważna jak jakość książki - jej cena. Za wersję taką jak widać u mnie na zdjęciach (28x28cm, okładka matowa, 26 stron, strony matowe) zapłacimy niecałe 200zł. Można jednak znaleźć opcje tańsze i droższe, dopasowując cenę do swoich potrzeb. Dodam, że linkując Wam ich stronę, zauważyłam kod rabatowy na 75 zł, więc zakładam, że od czasu do czasu można trafić na okazję cenową, może więc warto na taką poczekać.

Czy jestem zadowolona z finalnego wyglądu mojego albumu? Jak najbardziej. 
Czy skorzystałabym z usług tej firmy jeszcze raz? Bardzo chętnie, jeśli chciałabym upamiętnić jakieś ważne wydarzenie, choć kolejnego ślubu nie planuję :) 

Może jeszcze jedna ważna informacja - książkę zamówiłam w niedzielę wieczorem, a w poniedziałek koło południa otrzymałam informację, że jest już wydrukowana i gotowa do wysyłki!


...................................................................................................................................................................

...................................................................................................................................................................

ZDJĘCIA WEWNĄTRZ FOTOKSIĄŻKI WYKONAŁ: PIOTR BANASIK z BANAN STUDIO (serdecznie polecam!)

JEŚLI SZUKACIE  FOTOGRAFA, KTÓRY W RAMACH WSPÓŁPRACY PROJEKTUJE RÓWNIEŻ FOTOKSIĄŻKI TO POLECAM ZDJĘCIATOMKA.PL

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

FanArt: Mały Książę / The Little Prince / Le Petit Prince

FanArt: Włóczykij w kilku odsłonach / The faces of Snuffkin

FanArt: Mała Mi w kilku odsłonach